Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 3 maja 2012

Gdzie ta solidarność?


Gdzie ci mężczyźni, gdzie ci dżentelmeni, gdzie ludzka życzliwość? Gdzieś to wszystko zaczęło zanikać. Wszyscy się gdzieś śpieszą, stają się bardziej obojętni. Czasy faktycznie się zmieniają, ale wiele rzeczy na pewno zależy od tego co w nas siedzi i co nam rodzice za młodu wpajali. Życzliwość i wzajemna pomoc powinna być czymś naturalnym. A jednak różnie bywa.
W majówkę jak byłam na przejażdżce z kolegami, dojrzałam przed nami czoperowca który glebnoł przez piasek na asfalcie. W sumie już sobie ze sprzętem poradził jak dojechaliśmy, ale instynktownie, bez zastanowienia zatrzymaliśmy się przy nim gotowi udzielić pomocy. Wcale się nad tym wszystkim nie zastanawiałam. Po prostu widzę człeka w potrzebie, motocyklistę, to działam. I wydawało mi się to normalne. Wzajemna pomoc, solidarność motocyklistów. A jednak, nie jest to takie oczywiste. Sama się ostatnio o tym przekonałam, jak na skrzyżowaniu padł mi akumulator i Dakarek tylko westchnął i koniec. Stoję na światłach, jeszcze elegancko wepchnęłam się przed autobus i nagle bleeee. No super, światła się zmieniły, kierowca autobusu zajarzył że coś nie gra i cierpliwie czekał aż się usunę z drogi. Nie było wyjścia, musiałam przepchnąć sprzęt na bok. W pewnej chwili na światłach stanęło dwóch kolesi na ścigaczach. Spojrzeli, jeden do drugiego zagadał: „ty dziewczyna na moto ma problem” (i ten to by jeszcze podjechał i pomogła), ale drugi wzruszył ramionami i tyle, w końcu to nie jego problem. No ... no i pojechali. No super ... i gdzie ta solidarność? No ... no i kto powiedział, ze kobiety mają lepiej. Byłam tam ja ta małpka w zoo. Wszyscy z samochodów się tylko przyglądali i nikt nie raczył zaproponować pomocy. Wyciągam komórkę, pora na telefon do przyjaciela. O kurcze ....  bateria mi padła. Już dawno tak nie przeklinałam pod nosem. Usiadłam na moto, ludzie dalej się gapią, a ja zaczynam obmyślać plan i rozglądać się za ratunkiem. I nagle, jak anioł, podjeżdża do mnie Wanem, kolega Jacek z zaprzyjaźnionego warsztatu i sklepu motocyklowego na Sadybie Motochalange. No po prostu z nieba mi spadł. Miał załadowany cały samochód bo z moto pikniku wracał. Ale to nie było problemem, wyładował to i owo, przeładował i Dakarka z kierowniczką jeszcze zmieścił.
I tu mi się ufarciło, Dakarek od razu w dobre ręce trafił i na drugi dzień był gotów w trasę.

środa, 2 maja 2012

Każdy ma jakiegoś bzika, każdy jakieś hobby ma


Moim hobby, miłością, pasją jest motocykl. Tak, dziwnie to brzmi w ustach kobiety. Często ludzie na mnie patrzą i mówią:
-         ty jeździsz na motocyklu? Nie wyglądasz na motocyklistkę
I tu nasuwa mi się pytanie:
-         no tak, ale jak wygląda motocyklistka?
Przecież na motocyklu może jeździć każdy, kto to lubi, czuje, traktuje jako pasję i styl życia. Przecież, jako kobieta spełniam te wszystkie warunki. Mam motocykl który kocham, uwielbiam. Każda przejażdżka, podróż napełnia mnie radością, dodaje skrzydeł, a banan nie schodzi z twarzy. Ten wiatr we włosach, bliskość otoczenia, wolność i swoboda oraz adrenalina. To wszystko daje mi motocykl.
Dzięki motocyklowi mogę swobodnie, szybko i bez korków dostać się do pracy. Weekendowe wycieczki, zwiedzanie niezastąpione. Podróże blisko i trochę dalej. W zeszłym roku we dwie Leydiski pojechałyśmy na motocyklach do Chorwacji. I to jest ta wolność i swoboda, niesamowita przygoda, piękne widoki, wielu fantastycznych ludzi spotkanych po drodze. 

 
Dla mnie motocykl stał się stylem życia. Dzięki niemu poznałam wielu fantastycznych ludzi, różnych profesji i w różnym wieku, jeżdżących na różnych sprzętach. Jedno co nas wszystkich łączy jest wspólna pasja, motocykl. Grono motocyklistów jest teraz moją drugą rodziną.
Dzięki motocyklowi można się spełnić na różne sposoby. Oprócz samej jazdy, podróżowania, wypraw motocyklowych w grupie, udzielam się we wszelkich akcjach charytatywnych i społecznych organizowanych przez motocyklistów. Co roku biorę udział w Motomikołajkach,  akcji organizowanej dla dzieci z domu dziecka. Nawet w zeszłym roku udało mi się zostać Naj Motomikołajką.


 Co roku są organizowane akcje na dzień dziecka. W zeszłym roku byłam na tego typu akcji w Laskach w Domu dziecka Niewidomego. Dla mnie samej było to niesamowite doświadczenie. Z obstawą policjantów na motocyklach dotarliśmy do Lasek. Dzieci już na nas czekały podekscytowane. Najpierw podchodziły do każdego motocykla i poprzez dotyk i wark silnika zgadywały nazwę, rodzaj motocykla. Później zorganizowane były przejażdżki. No i tu to ja miałam przechlapane. Były tylko dwie Leydiski i wszyscy chcieli z dziewczynami jeździć. Kolejka była niesamowita, radość dzieciaków i podekscytowanie nie do opisania i moja radość niezastąpiona.


 Działam również w akcji mającej na celu poprawę wizerunku motocyklisty na drodze. Od zeszłego roku wraz ze wsparciem Ministerstwa Infrastruktury i Policji, prowadzona jest akcja ‘Motopozytywni” – ratownicy na motocyklach. Grupa 60 motocyklistów z Warszawy wyszkolona została w zakresie pierwszej pomocy medycznej. Wszyscy jesteśmy zaopatrzeni w odpowiednie apteczki medyczne i kamizelki Ratownika Emergence First Respond. Już wielu z nas brało udział w akcjach przed medycznych w różnego rodzaju wypadkach. Celem akcji jest pokazanie pozytywnego wizerunku motocyklisty, różnorodność ludzi którzy się w ten sposób przemieszczają, jak również plusy motocykla, który w korku szybciej przedostanie się na miejsce wypadku i motocyklista udzieli pierwszej pomocy poszkodowanym i może uratuje komuś dzięki temu życie.
Uczestniczymy w różnego rodzaju pokazach, pierwszej pomocy z udziałem motocykli. Uczęszczamy na jazdy doszkalające u Tomka Kuliga. Bardzo ważne jest swobodne i pewne poruszanie się na motocyklu. A na motocyklu człowiek uczy się jeździć cały czas, dlatego wskazane jest oprócz zrobienia kursu nauki jazdy i zdania egzaminu, szlifowanie swoich umiejętności na tego typu kursach. Ostatnio np. uczyliśmy się przejeżdżać przez przeszkody na drodze, lub holować drugi motocykl, pchając go nogą. Tego typu rzeczy w realu bardzo się przydają. Droga to nie plac, różne rzeczy się zdarzają i trzeba wiedzieć jak się zachować w trudnej sytuacji.
Przejazd przez przeszkody był dla mnie fajną zabawą, może dzięki mojemu nowemu motocyklowi. Do tej pory jeździłam na Honda CB 500 i na niej przejechałam 20 000 km, byłam w Chorwacji i miałam fajna przygodę.
Teraz zmieniłam szosowy motocykl na trochę inny typ, Enduro. Od listopada rozpoczęłam moją przygodę, romans z Dakarem. Jest to BMW F 650 GS Dakar, motocykl typu Turystyczny/Enduro. Motocykl trochę wysoki jak większość tego typu sprzętów, ale po wymianie kanapy,  wymianie kości zawieszenia i obniżeniu na lagach jest po prostu dla mnie stworzony. Dzięki temu sprzętowi banan na twarzy jest jeszcze większy. Nie mam żadnych ograniczeń, no dobra może prędkości, bo nie polecę tak jak na ścigaczu 200 km/h ale ja nie muszę. A za tym żadna dziura na drodze nie jest mi straszna bo motocykl wybiera nierówności sam. Mogę swobodnie wjechać na boczne, szutrowe drogi na off-road. I tu się dopiero zaczyna innego rodzaju zabawa. Dzięki Dakarowi mogę podróżować po Polsce i po innych krajach gdzie drogi są w różnym stanie. Frajda z jazdy jest wielka.
Uczestniczyłam również na kursie mechaniki motocyklowej, gdzie nauczyłam się podstawowej i praktycznej obsługi motocykla. Motocykl pod tym względem jest bardziej wymagający niż samochód i trzeba wiedzieć i umieć zrobić przy nim różne rzeczy, a szczególnie nie dać się zaskoczyć w czasie długich podróży. Teraz i ja potrafię zmienić koło i załatać dziurawą dętkę. 

 
Przyszła wiosna, sezon w pełni, pełno zlotów i podróży w planach. Czuję że żyję. Zimę jakoś przetrwałam, nie bez tęsknoty za motocyklem. A teraz mogę rozwinąć skrzydła.
Ja kobieta, ja motocyklistka, nie wyobrażam sobie życia bez motocykla.


Ashanti

wtorek, 27 marca 2012

TBSZ edycja kolejna czyli Topienie tej Burej Suki Zimy 2012

Jak co roku tradycji stało się zadość i dopełniliśmy obowiązku i spuściliśmy kukłę w kierunku północnym. Miejsce to samo od lat, okolice miejscowości Granica na obrzeżach Kampinoskiego Parku Narodowego. Dojazd od Warszawy - trasą 580 na Żelazową Wolę/Sochaczew, mijamy Leszno i Kampinos. Na początku pierwszej miejscowości za Kampinosem (Komorów) odbicie w prawo zgodnie ze znakiem pokazującym miejsce pamięci. Po ok kilometrze widoczna po lewej banda brudasów, motocykle i ognisko. To tu.
Pogoda była przepiękna, ciepło, słońce. Zjechało się dużo różnych sprzętów aby pogonić Sukę. Bura Suka utopiona i sezon rozpoczęty.

Oczywiście zaczęło się od plotek, ogniska i kiełbasek.



.

pogoda sprzyjała słonecznemu wylegiwaniu się



Moje Nowe Maleństwo się elegancko prezentuje 





I poszła ... spalona, sponiewierana ... Marzanna ... poszła z dymem  


I popłynęła z prądem 



było dużo różnych sprzętów 




A to dowód że już Wiosna - zachód słońca nad Zegrzem


SEZON ROZPOCZĘTY !!!

czwartek, 1 marca 2012

Całą stopą na ziemi - Motocykle dla niskich

Większość z nas, Lejdisek ma ten problem - wzrost.
Za krótkie nóżki są problemem przy wyborze motocykla, a w szczególności Enduro.

Są jednak różne rozwiązania tego problemu.
Oto "Ścigacz.pl" podpowiada jak dobrać właściwe moto do wzrostu, jakich ewentualnie przeróbek dokonać aby była pełna swoboda śmigania

http://www.scigacz.pl/Motocykle,dla,...emi,17647.html



Rozwiązań może być kilka na ten problem "krótkich nóżek"


Po pierwsze i bardzo ważne to opanowanie bardzo dobrej techniki jazdy. Wysoki motocykl uniemożliwia na zbyt szybką asekurację nogami co pozwala utrzymanie się na motocyklu prawie w miejscu dużo dłużej. Inną sprawą jest doskonalenie jazdy trialowej. Wspominam o tym bo właśnie niscy lecą przez off bez podpierania.
Tu link do tematu trial: http://www.scigacz.pl/Trial,motocykl...dzi,12953.html



Dobrym sposobem jest również odnajdywanie krawężników lub kolein i kanałów do podpórki np. na światłach.

Modyfikacja motocykla jest ostatecznością. Zawsze można wymienić, przerobić kanapę na niższą, obniżyć zawieszenie, nie można zapomnieć również o lagach. To jednak powoduję zmiany w pracy motocykla. Zasada jest taka że moto powinno być opuszczone równo - tak by nie polecieć przez kierownicę ...lub jakoś tak
Ale pamiętajmy, że każde obniżenie moto powoduje pogorszenie właściwości jezdnych - ale mamy moto pozwalające nam na trening - a jak już zaczniemy mieć więcej doświadczenia to sami uznamy, że należy się podniesienie

Kolejnym sposobem komfortowego dotykania stopą do ziemi są buty na koturnie - wersja Lejdis. Nie wpływa na komfort jazdy, a daje dużo.




wtorek, 28 lutego 2012

Wielka draka o mego rumaka

Większość z nas spotkała się w rodzinie z brakiem zrozumienia, aprobaty pasji jaką jest motocykl. Czy to rodzice, rodzeństwo, żona, mąż, tego nie akceptują. Powodów może być wiele, bo to jest niebezpieczne, nie podoba się albo argument jaki ja również bardzo często słyszę, to nie jest dla kobiet. Ile razy słyszałam że jestem egoistka bo jak się coś stanie to co? No właśnie co?
Jak ja mam ich przekonać, że motocykl nie jest zły, to jest pasja, wolność i swoboda, radość i bakcyl który tak łatwo nie odpuszcza.

Ostatnio w internecie znalazłam taki artykuł:

Dziecko czy motocykl – co wybrały kobiety?
http://moto.onet.pl/1636260,1,dzieck...ul.html?node=2

Czy naprawdę trzeba dokonywać wyboru?
Nie można tego razem połączyć, pasji i rodziny.

Czy to naprawdę musi tak wyglądać:



W sumie jak chłop woli tak spać to żonie się nie dziwię
  

Hm no i jeśli jazda tak wygląda:


 a powrót do domu i odpoczynek tak ... no chyba że ta kanapa stoi w garażu


Tu rada dla panów, proponuję taką wersję:

Kochanie kupiłem ci nowe buty


 A do butów to cacko pasuje


 I widok od razu będzie piękny




 ten też


 Że z wrażenia można na kolana paść.


 Oczywiście po jakimś czasie pojawia się ... właśnie ... przecież nie problem, w końcu rodzina się powiększa. Czy to aby jest problem i musi być wyrzeczeniem dla kobiety? Czy naprawdę konieczne jest dokonywanie wyboru?
Przecież rozwiązań może być wiele.

W końcu można na łóżeczku zaoszczędzić


 Krótka przerwa na posiłek


 A maluch od małego będzie łapał bakcyla



 Aż zacznie nam towarzyszyć w wyprawach


A po jakimś czasie będzie podzielał wspólną pasję


 Aż będzie do góry skakał


 A dziewczyny od małego będą podziwiać


 Dziecko i motocykl?!
http://www.motocaina.pl/Dziecko_i_mo...06,6280,1.html

To że jest maluch w rodzinie (tu małe wsparcie dla Lejdisek co mamusiami zostały, zostaną) wcale nie oznacza że siedzimy w domu, że jazdy nie ma. Jest w końcu dużo rozwiązań, a rynek jest coraz bardziej otwarty i przygotowany na to żeby z dzieckiem podróżować i nie być zmuszanym do dokonywania wyboru.

Przewożenie dziecka na motocyklu
http://www.motocaina.pl/Przewozenie_...06,2028,1.html

Fotelik dla dziecka na skuter lub motocykl!
http://www.motocaina.pl/Fotelik_dla_...06,5964,1.html

Ubrania dla dziecka na motocykl
http://www.motogen.pl/artykuly/porady/ubrania-dla-dziecka-na-motocykl,art54.html